Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.599.962 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 349 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Rozwój Polski zależy nie tyle od kadry wykwalifikowanych hydraulików, mimo że są oni postrachem Francji czy Niemiec, ile od umiejętności spojrzenia trochę dalej poza najbliższy, to znaczy wyborczy horyzont. Cóż to bowiem znaczy, na przykład, uznanie oświaty i edukacji za najważniejszy priorytet rozwoju? Znaczy to przeznaczenie znaczącej, a może nawet kolosalnej części wydatków państwa na modernizację..
« Społeczeństwo  
Kult "macho" a wzorzec Rambo [1]
Autor tekstu:

Nie żyjemy dziś pod znakiem Oświecenia lecz w znacznie większej mierze
pod wszechstronnym wpływem prądów fundamentalistycznych.

Richard von Weizsäcker

Minęło już wiele lat od czasu jak Amerykanin D. Morel napisał powieść pt. „Pierwsza krew". Stworzył w niej postać superkomandosa Johna Rambo — współczesnego gladiatora, fantastycznego i nieziemskiego wojownika, mitycznego bohatera, który po traumatycznej dla USA (i świata zachodniego) wojnie wietnamskiej popada w konflikt z własnym społeczeństwem i sfrustrowany ginie w nierównej walce. Powieść ta miała za cel obronę „amerykańskich chłopców", którzy uczestnicząc w „brudnej wojnie" w Wietnamie sprzeniewierzyli się wartościom cywilizacji Zachodu: wolności, demokracji, postępowi czy podstawowemu prawu judeochrześcijańskiej kultury — nie będziesz zabijał [ 1 ].

Na fali studenckiej rewolty końca lat 60-tych XX wieku w Europie i obu Amerykach zanegowano niemal wszystko co w okresie powojennego dobrobytu stworzono dla poprawy sytuacji materialnej i kulturowej społeczeństw Zachodu. Rozpad kolonializmu, konflikt pokoleniowy rodziców (którzy czynnie uczestniczyli w II wojnie światowej) ze swoimi dziećmi (wychowanymi w okresie powojennym), ostateczne załamanie się wiary w postępowość światowego systemu komunistycznego i idee przezeń niesione (XX Zjazd KPZR, wypadki w Czechosłowacji, wcześniej na Węgrzech czy NRD, polski marzec AD '68 itp.), a także powstanie potężnego ruchu zwanego umownie „kontrkulturą" zmieniły pod koniec lat 70-tych minionego stulecia oblicze współczesnej cywilizacji. Stary świat ze swoimi wartościami, porządkiem, gospodarką, aksjologią odchodził w przeszłość. Coś się kończyło, wzrastała więc nostalgia i niepokój. W perspektywie tak skonstruowanej mentalności trzeba spoglądać dzisiaj na powstanie, mitologizację i wreszcie deifikację postaci osiłka utożsamianego z aktorem S. Stallone.

Po kilku latach moralnego, kulturowego i psychologicznego kaca Ameryka musiała zmumifikować i spetryfikować swą rolę w konflikcie wietnamskim, zgodnie z wersją American Way of Life. Zanegowano narodową ekspiację, odrzucono słabość „jajogłowych" i wielopłaszczyznowe spojrzenie na współczesność uprawiane przez mięczaków z liberalno-demokratycznej prasy czy elektronicznych mediów, potępiono w czambuł mazgajowate, inteligenckie rozdarte sosny, rozcinające włos na czworo, nie mogące (zdaniem ówczesnych decydentów i „macherów" od popkultury) nic zaoferować społeczeństwu żądnemu czynów [ 2 ]. Nie przewidziano jedynie, że czyn ów przerodzić się może w kult przemocy, ogolony i gruby kark skinheada, preferencje dla nietzscheańskiej „siły woli", reaktywację mocy ciemnych, szatańskich i destruktywnych, tak w życiu materialnym jak i duchowym, w doczesności i religii, kulturze, sztuce i innych aspektach dzisiejszej rzeczywistości, a w efekcie — negację „Innego", co już jest zaprzeczeniem wartości demokratycznych, wolności osobistych jednostki i podstawowych praw człowieka.

Co prawda D. Morel popełnił błąd logiczno-komercyjny uśmiercając swego bohatera, ale w Stanach Zjednoczonych wszystko jest możliwe. Nawet reanimacja nieboszczyka.… Już w 1985 roku ukazuje się kontynuacja przygód zmartwychwstałego J.Rambo. Staje się alter ego słynnego barona Münhausena i jego niewiarygodnych przygód i opowieści. Przewagi i triumfy superkomandosa w starciach z komunistami są tyleż spektakularne co niesamowite, uniwersalne co prowincjonalne, śmiałe w technice filmowej co prymitywne w idei przesłania. Infantylizm, prostactwo formy, bezguście i antyracjonalizm obrazu charakteryzujące absolutną komercjalizację sztuki filmowej osiągnęły swój szczyt w cyklach o „ramboidalnych" bohaterach niebios. Ale waszyngtoński White House rządzony przez konserwatywną ekipę R. Reagana (jak określa go prof. R.Rorty "… ta bezmózgowa kukła w rękach bogatych" [ 3 ]) nawoływał do odbudowy amerykańskiego ducha podupadłego po wstrząsach wietnamskiej porażki, starć na tle rasowym i studenckiej rewolty. Gusty, mentalność, ogląd świata, aktorska przeszłość (czyli specyficznie hollywoodzka kategoria smaku) i upodobanie do „maccartyzmu" tego właśnie prezydenta wywierały zdecydowany wpływ na kierunki, którymi poczęła podążać kultura Ameryki, a za nią sporej części świata. Duch konserwatyzmu i prawicowości począł dąć przez Amerykę, a za nią — przez świat. "Dla radykalnej prawicy ówcześni Rambo stanowili bazę, spośród której rekrutowała swoich bojowników" [ 4 ]. A ludzie prawicy zawsze koniec końcem są propagatorami rządów autorytarnych, opierających swe jestestwo na tradycji, niezmienności, konserwatyzmie i ustalonym od lat porządku (jest to tak pojemne określenie, że można doń wrzucić każdą ilość pojęć, wartości czy rozważań prawnych i bazować na nostalgii społecznej za „czasami minionym", choćby za epoką kiedy się było młodym....). R. Reagan był więc tylko uosobieniem określonej formacji mentalno-kulturowo-politycznej w ówczesnej Ameryce i świecie.

Bohater cyklu filmów o przygodach superkomandosa w Wietnamie, przedstawiany w konwencji komiksu, egzemplifikuje społeczną potrzebę posiadania ikony, sacrum, obiektu adoracji nieskalanego codziennym brudem, wzniosłego ideału. A to są przecież wartości, które zostały poważnie nadwerężone przez kontrkulturę, reprezentującą na pewno tendencje postępowe, demokratyczne, wolnościowe czyli sui generis lewicowe. Restauracja jest jednak zawsze lustrem rewolucji.

Macho [ 5 ]to pewien symbol osobowego wzorca kultury patriarchalnej, śródziemnomorskiej, latynoamerykańskiej, odwołującej się do pierwotnych archetypów. Symbol kojarzony z określonym poczuciem honoru i wstydu, siły i wysublimowania, przemocy i czułości. Elegancja, sznyt, specyficzny rodzaj zblazowania, ale i bezwzględność, swoista opiekuńczość, nawet spolegliwość wobec słabszych: kobiet, dzieci, starców, ale i ostracyzm wobec „Innego" — pozostającego na antypodach wobec naszej: tradycji, oglądu świata, koncepcji życia. Wszystko jest otulone oparami dotychczasowej obyczajowości, przyzwyczajeń, patriarchalnych wizji rodziny i społeczeństwa, białych koszul, wąsików a la Zorro, noży i wizerunków Matki Boskiej na szyi oraz wszechobecnych krzyży. Kościoła w niedzielne południe i knajpy w świąteczny wieczór. Oczywiście w męskim gronie: albo w towarzystwie call girls, łóżkowe zabawy w prowincjonalnym hoteliku. 

W te wszystkie perspektywy doskonale wpisuje się nasz bohater powracający do Wietnamu by walczyć z komunistami. Rozwichrzona czupryna, splot mięśni na torsie czy grube muskuły na rękach, liczne blizny egzemplifikujące charakter J. Rambo i jego wyczyny, wystawiają jawne świadectwo osobowościom jakie kreowała i propagowała postać tego bohatera. Naoliwione, lepkie, lśniące ciało odwołuje się do helleńskich herosów walczących w imię olimpijskich ideałów. Kaloskagathos [ 6 ]. Przy tym jawny antykomunizm, indywidualizm w działaniu (sam przeciw wszystkim — czyli większości „jajogłowych" zajętych dywagacjami etyczno-moralnymi czy filozoficznymi traktatami, prawami człowieka, wolnością obywatelską i dyskryminowanymi mniejszościami, którzy nadawali w imię „postępowości" kierunki i sposoby interpretacji świata), bezwzględność granicząca z brutalnością, a nade wszystko poczucie misji i przemożne szafowanie siłą fizyczną uczyniły z tego modelu bohatera filmowego nie tylko kanon X Muzy. Wspaniale egzemplifikuje on epokę konfrontacji, nie kompromisu, wyższości siły fizycznej — nie przymiotów umysłu, hołdu dla bicepsów — nie sztuki dyskusji, wymiany poglądów czy szacunku dla „Innego". W takiej perspektywie przeciwnik, interlokutor, konkurent zawsze jest zły, nieludzki, tępy i okrutny, niekompetentny i ograniczony ideologią praktykowaną bądź wyznawaną religią, obleśny, wręcz obmierzły, a na dodatek zawsze z czerwoną gwiazdką na czapce (obowiązkowo musi to być „leninówka").

Machismo — czyli pochodne od macho ogólne znaczenie samczości, męskości, naturalistycznej siły — przeniesiono, a w zasadzie doskonale skorelowano z poglądami neoliberałów i neokonserwatystów w USA (a także w innych częściach globu) chcących odzyskać utracone pozycje w społeczeństwach zachodnich. Na tej bazie antykolektywistycznych [ 7 ] poglądów i trendów społecznie niesłychanie nośnych premier Wlk. Brytanii M. Thatcher mogła pozwolić sobie na stwierdzenie, że "...coś takiego jak społeczeństwo nie istnieje, istnieją tylko wolne jednostki". Leseferyzm i darwinizm społeczny na fali popularności postaci J. Rambo, wsparte zawsze obecnym (naturalistycznie uzasadnionym) kultem macho, w kręgach znacznej części patriarchalnie zorientowanej męskiej części populacji weszły na dobre do nauk społecznych i praktyki dnia codziennego.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Laickość a prawa kobiet
Utwardzanie trzeciej drogi

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Pismo święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań - Warszawa 1980, Księga Powtórzonego Prawa 5 — 17, s. 179 i następne.
[ 2 ] T.Pikulicki, "Polityka" nr 19/1827 z dn. 9.05.1992, s. 15
[ 3 ] "Wszędzie wokół tyle pieniędzy" — wywiad M. Cichego z R.Rortym, [w]: "Gazeta Wyborcza" z dn. 15-16.01.2000 r.
[ 4 ] E.Hobsbawm, Wiek skrajności, Warszawa 1999, s. 121
[ 5 ] Macho po hiszpańsku samiec, stuprocentowy mężczyzna. Jest przeciwstawiany znaczeniu — hembra, samicy, stuprocentowej kobiecie. Jest to więc świat zamknięty w jasnych i trwale określonych ramach: białego i czarnego, światła i ciemności, dobra i zła. Żadnych niejasności, dywagacji czy wątpliwości. Tak było, tak jest i tak ma być po wiek wieków. Kultura budowana wokoło obu pojęć charakteryzuje się konserwatyzmem, niezmiennością i hierarchicznością. Jest jawnie przeciwstawna społeczeństwu obywatelskiemu, demokratycznemu i wolnemu.
[ 6 ] Jest to model zgodny z klasycznym greckim wychowaniem oznaczającym harmonijną pełnię zalet wewnętrznych — dusza, i zewnętrznych — ciało (połączonych z cnotą i umiarkowaniem człowieka, stawiającego bezinteresownie swoje siły do dyspozycji kraju bądź społeczeństwa). Wymagał od adepta nie tylko piękna i proporcjonalności bicepsów, wiedzy jako formy przymiotów umysłu, ale również powściągliwości w sądach i afektach, wstrzemięźliwości w formułowaniu ocen i poglądów, a także łagodności i tolerancji wobec adwersarzy. Stąd bierze się właśnie początek utożsamiania dobra, piękna i prawd, które jednak jak pokazuje historia rodzaju ludzkiego chodzą różnymi drogami.
[ 7 ] Wspólnotowe, ponadnarodowe i kolektywistyczne ujmowanie społeczeństw i ludzkości uznane zostało za relikt komunizmu i socjalizmu. Internacjonalizm komunistyczny, który części elit spolegliwych wobec ZSRR kojarzył się z szerzeniem sowietyzmu na świecie, dla innych był jedynie egzemplifikacją rewolucyjnego fraternité z równoczesnym położeniem nacisku na egalité. Tym właśnie można tłumaczyć popularność i powszechność lewicowego myślenia zrewoltowanych mas młodzieżowych lat AD 68-69 XX wieku.

« Społeczeństwo   (Publikacja: 24-02-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5754 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365